piątek, 28 czerwca 2019

Krótko o Jakubie




Bywa, i to często, że wśród postaci wykreowanych w literaturze, filmie, teatrze pojawiają się takie, w wypadku wypowiedzi których skłonni jesteśmy dostrzegać punkt widzenia autorski, tzw. porte-parole. Takie utożsamianie bohatera z autorem jest oczywiście bardzo ryzykowne i powinno być traktowane z dużą ostrożnością. Szczególnie w wypadku Szekspira, o którym tak niewiele.
Szekspir bardzo często korzystał z pomysłów innych autorów. Ponoć każdy jego utwór posiada jakiś pierwowzór. Inne to były czasy i prawami autorskimi nie bardzo się przejmowano. Pierwowzorem Jak wam się podoba był romans Rozalinda. Złota spuścizna Eufuesa: znaleziona po jego śmierci w jego celi w Silexedra. Pozostawiona w spadku synom Filautusa, wychowanym z ojcem w Anglii. Odzyskana na Wyspach Kanaryjskich. Przez T.L., szlachcica (śliczny tytuł, nie mogłem sobie darować przytoczenia go w całości) Th. Lodge’a. Większość postaci występujących w dramacie Stratfordczyka przejętych jest z tego romansu. Swego pierwowzoru nie posiada jednak Jakub, Jakub melancholik, który z dystansu spogląda na rozgrywające się przed jego oczyma wydarzenia. Troszkę go to, myślę, predestynuje do tego, by upatrywać w jego spojrzeniu na tę rzeczywistość autorski punkt widzenia. A nawet jeśli nie, to świetnie nadaje się na kogoś, kto na scenie pełni rolę, jeśli nie chóru, to przynajmniej poważnie traktowanego komentatora. 
Ale nie tylko on. Jest jeszcze błazen. Postać, która w sposób szczególny naznaczona jest kulturowo. Tak jak Kasandry nie traktuje się poważnie, bo szalona, tak błazna się lekceważy, bo nomen omen – niepoważny. A ten, z tej sztuki, nosi znaczące imię Touchstone – kamień probierczy („oszlifowany łupek krzemionkowy, służący do określania przybliżonej zawartości metali szlachetnych w stopach jubilerskich” – SJP, bardzo to symboliczne), co różnie tłumaczone jest: u Słomczyńskiego (z którego korzystam cały czas popuszczając wodze myślątkom swym o tym dramacie) jest to Probierczyk. Bywa też Lakmusem – kimś, kto „jest miernikiem i wskaźnikiem otoczenia, w którym się znajduje” (cytat a także kilka informacji, którymi się tu popisuję, zaczerpnąłem z książki Jacka Bolewskiego Objawienie Szekspira). A więc mógłby i on być porte-parole. Często komentuje on w przewrotny sposób świat go otaczający, sam także, jak już o tym była mowa, przez swój błazeński związek z Audrey obnaża śmieszność strategii miłosnych (ale także to on nazywa rajfurem pasterza, który kojarzy młodą owieczkę ze starym baranem – czyż nie jest to temat uniwersalny, którym miłośnicy zwierząt powinni być żywo zainteresowani). Ale dziś pewnie wybrzmi w szczególny sposób inna z jego wypowiedzi: „Szkoda to wielka, że błaznom nie wolno się mądrzyć, gdy mądrzy się błaźnią”.
Może więc obaj? Boć przecie Jakub jest wyraźnie zafascynowany Probierczykiem i jego poglądami wygłaszanymi w środku lasu. Ardeńskiego. Do tego stopnia, że sam chciałby zostać błaznem. Co w pewnym sensie ma miejsce (gdy Orlando mu radzi by poszukał błazna w stawie, czyli we własnym odbiciu).
Jakub przygląda się światu z melancholijnego dystansu. Różne mogą być jego przyczyny. Niektórzy uważają (oprócz współczesnych komentatorów jest wśród nich i Książę Senior), że po hulaszczym życiu pełnym wyuzdania (opinia Księcia) obecna sytuacja wygnania może być źródłem sporego dyskomfortu. Do tego stopnia, że Książe zarzuca mu: „wszystkie wrzody i skrofuły […] Pragniesz wyrzygać z siebie na świat cały”. Być może tak jest. Ale przecież z nie jedną metamorfozą postaci mamy do czynienia w tej sztuce. I, jak już pisałem, są one mocno niewiarygodne. Szczególnie ta dotycząca Fryderyka. Ale i Olivera przebudzenie w aurze przemiany budzi me wątpliwości. Jakub natomiast jako jedyny z tego całego towarzystwa pozostaje w Lesie Ardeńskim. Nie wraca do tego świata, który znowu, jak na komedię przystało, stanął otworem przed wygnańcami. Wygląda na to, że jego przemiana jest trwalsza niż pozostałych. Nie czyniłbym więc zarzutu z tego, że wcześniej czerpał z życia pełnymi garściami, prowadząc rozpustne życie. Może właśnie dzięki temu poznał je w pełni i żadne pokusy już nie są dla niego kuszące.
„Nie chcę rozrywek płochych tego świata/ Idę w jaskini szukać twego brata” – mówi do Księcia Seniora. Czy chce się czegoś nauczyć od z nagła nawróconego Fryderyka? Może… ale, jeśli się weźmie pod uwagę wcześniejsze jego przemyślenia, sceptycyzm, którym naznaczone jest jego spojrzenia na ludzkie zapasy z życiem, to wyobrazić sobie możemy, jak z dużą dozą wątpliwości przysiada pod jakimś drzewem nieopodal pustelni Fryderyka i oczekuje momentu, w którym przemiana tego ostatniego okaże się płocha i rodem z komedii właśnie. Kilkakrotnie w tym moim pisaniu o Jak wam się podoba dawałem wyraz mym wątpliwościom co do wiarygodności takiej prawdy o człowieku a przede wszystkim losu nim władającym, która zawarta jest w tej sztuce. Ten fałszywy ton jest, moim zdaniem, świadomie wpisany w tę sztukę. On jest jednym z jej tematów. I stąd to moje wyobrażenie Jakuba z ironicznym uśmieszkiem obserwującego Fryderyka, który, niczym współczesny bogaty biznesmen odreagowujący korporacyjny stres podczas wyjazdu na wakacje z jogą, wykorzystuje pustelniczą jaskinię do naładowania baterii przed kolejnymi starciami w kapitalistycznym świecie.
Bo dla Jakuba to jest teatr. To on wypowiada ten jeden z najsłynniejszych monologów Szekspirowskich: „Świat cały jest sceną:/ Wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety/ Są aktorami jedynie i mają/ Wejścia i wyjścia”. To on mówi o siedmiu rolach, które do odegrania ma każdy człowiek przed zejściem ze sceny, z których do mnie już dziś szczególnie przemawia ta ostatnia „która kończy/ Tę pełną zdarzeń, przedziwną kronikę,/ To niemowlęctwo nowe i niepamięć/ Bez zębów, oczu, smaku, bez wszystkiego”.
Ta wizja świata jako teatru i ludzi jako aktorów jest kolejnym powodem, dla którego byłbym skłonny obsadzić Jakuba w roli najbardziej autorskiego komentatora  w tej sztuce. Przecież można by w jego usta włożyć ( w jednym spektaklu, a dlaczego nie?) któryś z monologów Hamleta.

I to by było na tyle, kilka godzin przed premierą Jak wam się podoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz