środa, 2 września 2009

Porażające upały

W czasie, gdy Rodion Raskolnikow snuł się po Petersburgu obmyślając swą eksperymentalną zbrodnię, panowały tam niemiłosierne upały, które wpędzały wielu ludzi w obłęd. Gdy zaś akcja tej kilkudniowej powieści dobiega końca - nad miastem ma miejsce oberwanie chmury.
Dokładnie z taką samą pogodą mamy do czynienia w filmie "Upały" (reż. Ulrich Seidl). I tu także uczestniczący w akcji bohaterowie mają w sobie coś szalonego. Zbrodnia wprawdzie nie następuje, lecz nie zdziwiłbym się, gdyby niektórzy z bohaterów późnym wieczorem schodzili do piwnicy zaspokajać swe instynkty z uwięzioną tam od lat córką, siostrą, wnuczką...
Akcja ma miejsce w Austrii...

Prawdę mówiąc lekko jestem porażony. Pojawiające się na ekranie postaci nawet nie budzą współczucia. Obezwładniająca samotność wypełniana przez masę bezsensownych zachowań. Nie jesteśmy zresztą od tych bohaterów tak straszliwe daleko. Codzienne zabiegi związane z coraz skuteczniejszym okopywaniem się, czyli budowanie wokół siebie systemu zabezpieczeń tak, by nikt nie zagroził naszemu bezpieczeństwu czy też podtrzymywanie jałowych relacji z innymi ludźmi tylko po to, by nie pozostać całkowicie ze swoją nieciekawą osobą, nie jest z nie naszego świata.
Samotność, która nie jest wyborem; nie jest błogosławieństwem; nawet nie jest ucieczką - jest pustką. A jednocześnie towarzyszy jej konwulsyjne, chorobliwe dążenie do jakiegokolwiek bądź kontaktu z drugim człowiekiem. Łatwo się domyśleć, jak chwilami odrażające i poniżające formy to pragnienie może przybierać.
Specyficzne, że w większości wypadków mamy do czynienia ze sterylnymi, czyściutkimi wnętrzami. Taka jest pedantyczna nowoczesność. Lecz ludzie poruszający się w tych chłodnych pomieszczeniach są brzydcy. Dosłownie. Fizycznie.
Ale i obojętni, nieszczęśliwi.
Zamiłowanie do porządku wydaje się być znakiem obojętności właśnie.

Milczenie ludzi, którzy kiedyś bardzo się kochali i nadal mieszkają we wspólnym domu. Aż nie chce się wierzyć, że potrafili przez wiele lat niemal się o siebie ocierać i nie zauważać jednocześnie. Wiadomo, że było w tym wiele gry; ale że potrafili tak...
Agresja młodych kochanków tuż po namiętnym zbliżeniu.
Destrukcyjny związek dojrzałej inteligentnej kobiety z agresywnym typkiem.
Gdy jedyny raz pojawia się w filmie wyznanie miłosne, odechciewa się człowiekowi tego uczucia...

Fizjologia... świat jak ze spełnionego koszmaru Witkacego, z tym że jest w nim jeszcze bardzo dużo agresji i poczucie nieustannego zagrożenia.
Odrażające sceny fizjologicznego seksu pomiędzy pozamykanymi w swoich ubogich światach ludźmi.

Bardzo chciałoby się powiedzieć: To nieprawda, że taki jest świat. Film pokazuje tylko wycinek; jest czymś w rodzaju ostrzeżenia.
Bardzo chciałoby się tak powiedzieć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz