niedziela, 19 lipca 2009

Beckett, kac i grypa

Dzień na lekkim kacu i z objawami wykluwającej się grypy. W takie upały mój organizm reaguje paradoksalnie. Często się ro zdarza.
I wtedy, z powodu osłabionej umiejętności koncentracji, pozostaje już tylko ekran telewizora i niezbyt skomplikowane produkcje.

"Anioły i demony"
skomplikowane było, nie zawsze można było się połapać w meandrach logiki głównego bohatera
ale to chyba nie jest w tego rodzaju produkcjach najważniejsze
najważniejsze jest to przeogromne przekonanie, że istnieje jakaś tajna organizacja, której celem jest przejęcie władzy nad światem całym i że posługuje się ona tajnym kodem kulturowym (czasami wystarczy kierunek, w który wskazuje anielski palec)
żydzi, jezuici, iluminaci, masoni, komuniści
ileż to jeszcze organizacji trzeba będzie wymyślić, by wytłumaczyć przyczyny naszych codziennych życiowych niepowodzeń

"Ostatni dom na lewo"
okrutna opowieść o okrutnych ludziach
i choć można sobie wyobrazić jeszcze większe okrucieństwo bez trudu, to w tym filmie poruszamy się gdzieś na granicy prawdopodobieństwa
nie jest to historia niemożliwa niestety i dlatego może jeszcze znajduje odzew w moich lękach

"Bezprawie"
i choć na zakończenie dnia (po drodze były jeszcze króciutkie fragmenty "Nikodema Dyzmy" i "Stawki większej niż życie") znowu obejrzałem sobie historię o przemocy i niesprawiedliwości, to Kostner jednak pozostawia człowiekowi nadzieję: naiwną i prostą oczywiście, bo w postaci miłości i solidarności...
żyli długo i szczęśliwie prowadząc pub na dzikim zachodzie

I tak w czasie osłabionych władz umysłowych moje życie zostało wypełnione opowieściami o cudzym życiu dając mi złudzenie istnienia. Ale czyż tak nie jest ciągle, poza krótkim chwilami, gdy czegoś doświadczamy 'teraz'. Ma rację Beckett oczywiście... i mój wczorajszy dzień spokojnie mógłby być egzemplifikacją jego poglądów na nieautentyczność ludzkiego istnienia. Żyjemy w opowieściach. Opowieściach o innych, w których się przeglądamy i w opowieściach, które nazywamy wspomnieniami. Nasza egzystencja opleciona jest fabułami permanentnie wymyślanymi, fabułami, które mają nas chronić przed poczuciem pustki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz